Pierwsze zadanie jakie Cezar powierzył Labienusowi jako swojemu legatowi z uprawnieniami propretora, było dowództwo nad umocnieniami zbudowanymi na lewym brzegu Rodanu pod Genewą na wiosnę 58 roku gdyż sam musiał udać się pośpiesznie do Galii Przedalpejskiej, by dokonać zaciągu legionów potrzebnych na przygotowywaną wojnę z plemionami galijskimi.Od tego czasu stało się regułą, że Labienus jako ‘legatus pro praetore” stale zastępował Cezara, gdy ten z jakichś powodów nie był obecny przy swoim wojsku w Galii. O wysokiej pozycji Labienusa w czasie wojny galijskiej świadczyć może częstotliwość z jaką pojawia się na kartach „Pamiętników”. Zdarzało się jednak, że Cezar z rozmaitych względów przy opisie wydarzeń pominął Labienusa milczeniem, a więc faktycznie winien on częściej pojawić się w dziele Cezara. Najlepszy i najbardziej dobitny przykład to działania wojenne Labienusa wymierzone przeciw Tygurynom – pominięte przez Cezara / a jakże/ , mimo niewątpliwego ich znaczenia militarnego i politycznego. Potwierdza to Plutarch w słowach ”Nie ustępowali /mowa Helwetach i Tygurynach/ też owym najeźdźcom /Cymbrom i Teutonom/ ani pod względem odwagi, ani też pod względem liczby; było ich bowiem tak samo razem 300.000 ludzi, w tym 190.000 zdolnych do broni. Z tej liczby – Tygurynów pobił nie sam Cezar, lecz wysłany przeciw nim jego legat Labienus, mianowicie nad rzeką Arar.” Podobnie stwierdza Appian pisząc „Tygurynów zwyciężył podległy Cezarowi legat Labienus” i w innym miejscu „Zadanie Labienusa okazało się łatwe, dopadł bowiem nad rzeką niespodziewanie Tygurynów i rozgromił ich, tak że przeważna ich część poszła w rozsypke” .